Agata Steczkowska najstarsza z dziewięciorga rodzeństwa, córka Danuty i Stanisława Steczkowskich wspólnie z Beatą Nowicką dziennikarką gazety „Viva” napisały książkę pt. „Steczkowscy. Osobista biografia rodziny”. Do współpracy obu kobiet doszło po przygotowaniu wywiadu „Siła sióstr Steczkowskich” zamieszczonego w dwutygodniku „Viva”, kiedy to Agata zadzwoniła do Beaty Nowickiej złaszając gotowość opowiedzenia historii rodziny. Książka opowiada o losach muzykalnej rodziny Steczkowskich, którzy zmagali się z różnymi życiowymi problemami. Jednym z nich była miłość Danuty i Stanisława. Droga ich wspólnego bycia ze sobą była kręta, bowiem w latach sześćdziesiątych młody wówczas Steczkowski był księdzem w Duląbce (mała wioska w województwie podkarpackim). Był charyzmatycznym kapłanem, którego uwielbliali wierni. Na jego msze przyjeżdżali ludzie z okolicy, którzy nie tylko chcieli słuchać wzruszających kazań, ale też poruszającego serca śwpiewu duchownego. Jego późniejsza żona Danuta (z domu Wyżkiewicz) śpiewała wówczas w chórze kościelnym. Tam też się poznali. I tak rozpoczęła się historia intrygującej, wręcz zakazanej miłości. Zakazanej ze strony kościoła, rodziny, a nawet ludzi z pobliskiej okolicy. Jednak miłość była silniejsza, co spowodowało zerwanie wszelkich relacji z najbliższymi. Tylko nieliczni wierzyli w związek Danuty ze starszym od niej Stanisławem. Udało się, stali się kochającymi rodzicami dziewięciorga dzieci. Każdemu dziecku wpoili miłość, szacunek oraz wrażliwość muzyczną. Steczkowski twierdził, że „ci co śpiewają dobre serca mają”. Dzięki rodzicielskiej opiece i zaufaniu pozwolili każdemu opuścić „gniazdo rodzinne” i wybrać własną droge działania. Każdy z rodzeństwa rozwijał się artystycznie, a w szczególności muzycznie. Książka mówi o tym, z jakimi problemami zmierzała się rodzina. Były to problemy mieszkaniowe, społeczne. Można by było wymieniać inne, ale każdy z tych problemów został zawsze rozwiązany. Niewątpliwym zaskoczeniem dla czytelnika jest fakt, iż w książce nie opisano kariery Justyny Steczkowskiej. Zaprezentowana ona jest jako jedna z córek wielodzietnej rodziny. Również nie ma zamieszczonych zdjęć rodzinnych, bo jak twierdzi współautorka Agata Steczkowska „(…) książka bez zdjęć ma swój urok, specjalną moc. O wiele silniej działa na ludzką wyobraźnię”. Czytając biografię rodu musimy pamiętać, że stworzona ona jest z perspektywy jednej z córek. Jak sama mówię „Tylko ja urodziłam się jako dziecko księdza. Moje rodzeństwo już nie. Dlatego to jest moja opowieść”. Jednak trzeba pamiętać o tym, iż jest to opowieść o miłości… kobiety do mężczyzny, mężczyzny do kobiety, do dziewięciorga dzieci, do muzyki, do życia, do rodziców – „bo z tej miłości utkana jest ta historia” – odarta z obłudnych pomówień, stworzona z prawdy i miłości.
Sebastian Morawski